"Wielu ludzi goni za sukcesem, aby osiągnąć błyszczącą nagrodę, którą przynosi. Nigdzie ta pogoń nie jest bardziej żarliwa niż w mieście Nowy Jork."
~***~
Przedzierałam się przez przyjaciółki i jako pierwsza wbiegłam do mieszkania. Rozglądnęłam się po nim, zachwycając się tym, co widzę. Wąski, skromnie udekorowany przedpokój, gdzie mieściło się pełno drzwi, a na końcu korytarza była prawdopodobnie kuchnia. Weszłam do pierwszego pokoju po prawej i już wiedziałam, że to będzie mój! Niezbyt duży, ale widok, jaki z niego miałam zapierał dech w piersiach. Budzić się i widzieć piękny Most Brooklynski to marzenie niejednego prostego człowieka. Duże łóżko, dwie szafeczki nocne i typowe, amerykańskie szafy wbudowane w ścianę.-Ten jest mój!- krzyknęłam klepiąc w ścianę. Za mną wbiegła Angelika i zajęła pomieszczenie mieszczące się na przeciwko mojego pokoju. Dalej był salon i następna sypialnia - tym razem Alex.
-Amerykański sen się spełnia!- zawołałam, rzucając się na twarde łóżko. Jak na tak tanie mieszkanie, miałyśmy wiele pokoi i do tego ładne widoki. A mówią, że Nowy Jork jest drogim miastem...
Na dole nadal stały nasze bagaże. Przetransportowanie je z Polski trochę kosztowało, ale przynajmniej mamy już za sobą kupowanie mebli i dekorowanie wnętrz. Zeszłyśmy więc po schodach na parter, a tam, przy stertach kartonów stał wysoki, opalony mężczyzna z przepięknym uśmiechem. Spojrzał na nas, ale jego wzrok utkwił na posturze Andżeli. Ta zaś zawstydzona odrzuciła swoje czekoladowe włosy do tyłu i również wyszła na spotkanie oczom nieznajomego.
-Cześć.- rzuciłam jako pierwsza i złapałam jeden z kartonów. -Jesteśmy tu nowe.
-Widać.- powiedział od razu rozbawiony. -Takich piękności na Brooklynie ciężko nie zauważyć.- dodaje, ciągle patrząc na Andżelę.
-Jestem Alex.- wyciągnęła do niego dłoń blondynka. Szybko ją uściskał i wreszcie wyjawił swoje imię:
-Mario, miło mi.
-Angelika, ale mów mi Andżela.- teraz odezwała się Steward. Mężczyzna zjadał ją wzrokiem. Rozpromieniłam już na samą myśl o tym, że jedna z nas złapała już tak przystojnego faceta w swoje szpony.
-A ja Claudia.- rzuciłam jako ostatnia i zaczęłam iść po schodach.
-Może wam pomóc?- zasugerował Mario, a my przytaknęłyśmy. Złapał dwa pudła i zaczął je targać razem z nami na przedostatnie piętro wieżowca- no, może to nie był jakiś konkretnie super drapacz chmur, ale był wysoki, w końcu dziesięć pięter to nie mało, jak na naszą Polskę.
~***~
-Dziękujemy za pomoc.- zawołała radośnie Andzia i klepnęła mężczyznę w ramię.
-Nie ma sprawy.- wzruszył ramionami i odwrócił się w stronę wyjścia. -Witamy w Nowym Jorku.- powiedział na koniec i zamknął drzwi. Porozumiewawczo spojrzałam na dziewczyny i z wielkim uśmiechem na twarzy poruszałam jednoznacznie brwiami w stronę Steward.
-O co ci chodzi?!- zawołała zawstydzona i odwróciła się na pięcie kierując do swojego pokoju.
-A,a,a!- wyprzedziłam ją i zablokowałam wejście do sypialni. -Widzę, że ci się spodobał, a zresztą, ty jemu też!- dodałam i podparłam ręce o biodra.
-Popieram. Pożerał cię wzrokiem!- rzuciła dumnie Alex, poprawiając swoje długie, jasne włosy. Dziewczyna machnęła ręką i poszła do łazienki. Wróciłam więc do swojej sypialni i zaczęłam opróżniać kartony. Mam dosłownie jeden dzień, aby uporządkować wszystkie rzeczy, ponieważ jutro zmagam się z poszukiwaniem pracy. To będzie trudny start, ale mam nadzieję, że przez niego przebrnę. To mój czas, przyjechałam robić to, co kocham i żyć pełnią życia.
_____
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
Witam na moim nowym blogu. Chcę, aby to było coś więcej, niż kolejne moje opowiadanie, które zaraz pójdzie w odstawkę. Mam nadzieję, że wytrwam do końca w pisaniu go i że w końcu uda mi się napisać coś naprawdę dobrego. Liczę na Wasze komentarze, które będą mnie motywować do dalszego działania! Gorąco pozdrawiam. Wasza Claudia. ♥
PS. OPOWIADANIE DOSTĘPNE RÓWNIEŻ NA WATTPAD! ->KLIK<-
Zapowiada się fajnie, pewnie będę tu wpadać ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna, czekam na dalsze losy bohaterek! ;)
OdpowiedzUsuń